W zaległym meczu IV kolejki klasy A seniorów Ostoja Kołaczyce pokonała Karpaty Klimkówka 3-0 i awansowała na 1 miejsce w tabeli ligowej. Bramki zdobywali Kuba Śliż, Michał Kaleta i Dominik Kowalski.
Skład:
Gajda - W. Kaleta, Wiejowski, Malikowski, Kotulak (65' Czuba) - Podgórski, M. Kaleta (C) (73' Madejczyk), Wojdyła, Grzesiak (82' Gozdecki) - Rachowicz (82' Stefanik), Śliż (62' Kowalski).
Napomnienia:
W. Kaleta (faul)
Do meczu przystąpiliśmy w pełnym składzie, dostępni byli wszyscy zawodnicy będący obecnie w kraju.
Trener miał komfort wyboru, protokół wypełnił się do ostatniego miejsca.
Od pierwszego gwizdka nasz zespół zepchnął Karpaty do defensywy i napierał na bramkę rywala i już w 3 minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie, kiedy to błędy defensorów Klimkówki mogły doprowadzić do bramki samobójczej, ale piłka uderzyła w słupek i wyszła w pole. W 14 minucie faulowany był Kuba Podgórski, który podszedł do rzutu wolnego z około 25 metrów i pięknie przymierzył, ale piłka ponownie wylądowała na słupku bramki gości. Nasza drużyna nadal atakowała z pasją, zaś Karpaty nie miały za wiele do powiedzenia, w 18 minucie Kuba Śliż zobył bramkę, ale sędzia boczny uniósł chorągiewkę i zasygnalizował minimalną pozycję spaloną - bramka nie została uznana. W 24 minucie ładnie tuż przed polem karnym odnalazł się Dawid Rachowicz, który przełożył obrońcę i oddał strzał - piłka przeszła tuż obok spojenia słupka z poprzeczką, po chwili niemalże sam przed bramkarzem znalazł się Szymon Grzesiak, ale kapitalnie w tej sytuacji zachował się bramkarz Karpat i nogami wybronił strzał. 5 minut później znów Grzesiak znalazł się w podobnej sytuacji, ale ty razem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Tyle wyśmienitych szans mogło się zemścić w 34 minucie, kiedy to sędzia podyktował wątpliwego wolnego dla gości z okolic 20 metrów. Techniczne uderzenie w okienko w świetnym stylu wybronił Marcin Gajda, udowadniając, że trwająca passa bez straconej bramki nie jest przypadkowa. Wreszcie w 38 minucie nasza duża przewaga przełożyła się bezpośrednio na wynik - w śrokowej strefie wyłuskał piłkę Grzesiak, który podciągnął kilka metrów i świetnym podnaiem pomiędzy stoperami wyprowadził Kubę Śliża na pozycję sam na sam z bramkarzem - wykończenie naszego napastnika bez zarzutu i mamy 1-0. Jeszcze przed przerwą Patryk Wiejowski uderzył głową, ale wybronił bramkarz Karpat.
Pierwszy kwadrans po przerwie upłynął pod znakiem wali o środek pola, bez sytuacji dla żadnej ze stron.W 61 minucie ładnie na skrzydle obrońcą zakręcił Podgórski, ale uderzył tuż obok słupka. 5 minut później zaskakującym strzałem popisał się wprowadzony chwilę wcześniej Andrzej Czuba, ale z trudem bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. W 72 minucie dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Michał Kaleta, który głową podyższył prowadzenie dla Ostoi. Goście musieli się otworzyć, co stwarzało nam szanse na kontry, których jednak nie udawało się wykończyć, choć sytuacji nie brakowało. W 81 minucie świetne dogranie ze skrzydła Grzesiaka wykorzystał Dominik Kowalski i nasza drużyna prowadziła 3-0. Trener po tej bramice wprowadził pozostałych rezerwowych, wśród nich był Artur Stefanik, który tym samym zadebiutował w kołaczyckiej drużynie - powoli wraca on do zdrowai i treningów.
Reasumując - pewne zwycięstwo naszej drużyny, która nadal nie straciła jako jedyna bramki w lidze, a dzięki rozmiarom wygranej Ostoja została nowym liderem rozgrywek. Co prawda w obecnym czasie jest on nam potrzebny jak łysemu grzebień, ale większość drużyn z chęcią by się z nami wymieniła miejscami.
Gratulacje !